Wózkiem po wertepach

Bum! Stało się – będziemy mieć dziecko! I co teraz? Potrzebny chyba jakiś wózek. No ale taki wózek coby wszędzie podjechał, a nie tylko służył do spacerów po parku i zakupów w markecie 🙂

Poniżej kilka naszych przemyśleń odnośnie wózka dla osób, które się wspinają, ewentualnie spędzają dużo czasu aktywnie.

Gondolka w akcji

W skrócie:

Dla tych co nie mają ochoty się zagłębiać w bardziej szczegółowe rozważania poniżej w skrócie podsumowanie:

  1. Wasz wózek powinien mieć pompowane koła, im większe tym lepiej,
  2. Zadbajcie aby miał jakąkolwiek amortyzację,
  3. Jeżeli wybieracie mniejszy wózek, to raczej czterokołowy, jeśli większy, to trójkołowy,
  4. Hamulec postojowy obowiązkowo, polecamy te hamulec ręczny (jazda z górki i pod górkę),
  5. Sprawdźcie przed zakupem jak Wasz przyszły wózek się składa, tak aby nie było z tym niespodzianek, kiedy zajmie on cały bagażnik.
  6. Gondolka/spacerówka/nosidełko – jeżeli planujecie zakup wózka na dłużej, to pewnie będzie posiadał gondolkę (dla małych, leżących dzieci) i wersję spacerową (dla siedzących). Dobrze jest też sprawdzić, czy będziemy mieć możliwość zamontowania naszego nosidełka samochodowego do stelaża wózka (adaptery).
  7. Akcesoria – czy jest osłona przeciwdeszczowa, jak wyglądają osłony przeciwwiatrowe, czy wózek jest wyposażony w mocowanie parasolki przeciwsłonecznej, czy są akcesoria zimowe.

Trochę szerzej

Po 7 miesiącach naszych dość intensywnych doświadczeń z wózkami uważamy, że dobrym rozwiązaniem jest posiadanie dwóch wózków:

‘zwykłego’, w miarę szybko składanego i wygodnego w codziennym użyciu i spacerach.

‘sportowego’  wózek ma być do zadań specjalnych – bieganie, chodzenie po górach czy też w wersji przyczepki rowerowej.

Funkcje tych dwóch wózków są na tyle rozłączne, że nie ma sensu szukać czegoś pomiędzy.

Co nie znaczy, że nie musimy zwracać szczególnej uwagi przy wyborze naszego wózka bazowego. Wręcz przeciwnie – to z nim będziecie mieć do czynienia najczęściej i dobrze by był on jak najbardziej wygodny i przystosowany do waszych codziennych aktywności.

Co nie znaczy też, że musicie wydawać na niego fortunę – tą zostawcie sobie na wózek sportowy, bo dostępne modele do tanich nie należą (nawet te używane). Wybór wózka sportowego łatwy nie jest – poświęcimy temu osobny artykuł. 

Wózek sportowy w akcji

Po naszych doświadczeniach z Szymonem i różnymi wózkami, którymi zostaliśmy obdarowani, mamy kilka przemyśleń dla przyszłych aktywnych rodziców co do tego co zwykły wózek powinien posiadać:

Pompowane koła.

Zdecydowanie polecamy wózki z kołami z regularnymi, pompowanymi oponami (opona + dętka). Rozwiązania z kołami piankowymi, jakkolwiek wydające się mniej obsługowe (w końcu nie mamy ryzyka przebicia opony), wg nas są słabe. Dlaczego?

Koła dętkowe dają zdecydowanie większą amortyzację, pozwalają na sprawniejsze pokonywanie przeszkód takich jak krawężniki, gałęzie, czy też inne nierówności terenu. Ze względu na charakter pompowanej opony, ona trochę poddaje się przeszkodzie, przez co pozwala łatwiej ją pokonać.

Kółka piankowe nie oferują niestety takich możliwości i mają tendencję do odbijania wózka od przeszkody. Tak więc zdecydowanie koła pompowane.

Polecamy od razu zakup razem z wózkiem zestawu napawczego do dętki, ewentualne samą dętkę. Warto jednak też pamiętać, że opony w wózkach mają określoną sztywność, a wózek nie jest aż taki ciężki, tak więc nawet po przebiciu dętki jesteśmy w stanie jechać, niemniej już nie tak komfortowo.

Amortyzacja

To kolejny istotny element w naszym wózku. Z racji naszego outdoorowego podejścia zakładamy poruszanie się bezdrożami i gruntowymi drogami, zatem dobrze by było, aby wózek posiadał jakąś amortyzację. Nie musi być to jakiś złożony wynalazek, bo pamiętajmy, że pompowane opony też nam dokładają pewien element amortyzacji, niemniej dobrze aby ona była i działała.

Na prawdziwą amortyzację możemy liczyć w wózkach/przyczepkach sportowych, kiedy są to dedykowane rozwiązania służące do pokonywania nierówności z większą prędkością.

Jak największe koła

Generalnie im większe koła – tym lepiej. Warto zwrócić uwagę na to, aby pierwsze kółko/kółka miały dużą średnicę, bo to nimi będziemy atakować wszelkie przeszkody. Jeżeli planujecie się też wybrać nad morze i spróbować wjechać wózkiem na plaże – to zrozumiecie że tylko duże i pompowane koła sobie w miarę dają rady z jeżdżeniem po piasku. 

Niestety wielkość koła (szczególnie tych z przodu) wpływa na jego manewrowość – będzie wam trochę ciężej manewrować np. pośród półek sklepowych. Większe koła sprawiają też więcej kłopotu przy składaniu wózka i pakowaniu – coś za coś.

W piachu 🙂

Trzy czy cztery koła?

Z naszych doświadczeń, to ciężko jednoznacznie powiedzieć która opcja jest lepsza. Jeżeli mamy solidny wózek sportowy i z jednym dużym kołem z przodu z opcją blokady, to jest to jak najbardziej ok.

Na pewno wózek z 4 kołami jest bardziej stabilny. Przy przeprawach po wertepach, kiedy musimy unieść tylną oś – dwa kółka z przodu dają trochę większe poczucie pewności.

Wózkami trójkołowymi za to lepiej się manewruje.

Fakt jest jednak taki, że dobre wózki sportowe, tak jak np nasz Thule CX-1 ma w wersji terenowo-joggingowej jedno kółko z przodu i sprawdza się ono rewelacyjnie. Niemniej konstrukcja tego wózka jest też mocno wydłużona, co często nie ma miejsca w ‘zwykłych’ wózkach.

Na to na co warto zwrócić jeszcze uwagę w przypadku przednich kół – to możliwość blokady koła w jednym położeniu. Zdecydowanie pomaga to przy przemieszczaniu się w terenie.

Trójkołówka vs czterokołówka

Hamulec

Sprawą w miarę oczywistą jest to, że Wasz wózek powinien posiadać hamulec nożny, czyli taki, który umożliwia zablokowanie wózka w miejscu podczas postoju.

Zupełnie osobną kwestią jest posiadanie hamulca ręcznego. Dla osób, które chcą się przemieszczać terenem trochę bardziej pochyłym, szczególnie w dół – mocno polecamy posiadanie hamulca ręcznego przy rączce wózka. Znacząco poprawia on bezpieczeństwo zjazdów, szczególnie, kiedy nawierzchnia nie jest sucha. Zmniejsza on ryzyko tego, że wózek nas pociągnie i tak stracimy równowagę.

Będąc już przy tak ekstremalnych sytuacjach – warto jest posiadać przy wózku smycz nadgarstkową, która z jednej strony jest montowana do wózka (np do rączki, albo rzadziej – do dolnej ramy wózka) z drugiej zakładana na nadgarstek osoby prowadzącej wózek. Zabezpieczy nas ona przed utratą kontroli nad wózkiem, no i naszą pociechą, która się w nim znajduje.

Jeżeli wózek nie ma standardowo takiej smyczy na wyposażeniu, możemy ją sami skonstruować z kawałka taśmy.

Wygodne składanie

Zakładając, że nie będziecie jedynie spacerować po okolicach waszego miejsca zamieszkania, zwróćcie uwagę na to w jaki sposób się składa Wasz wózek i przewozi samochodem. Dobrze aby nie trzeba było wkładać w to zbyt dużo siły (pamiętajmy, że będzie to robiła też nasza partnerka/żona) i jednocześnie, aby po złożeniu stelaż zajmował jak najmniej miejsca.

W wózkach typu all in one, do stelaża (czyli ramy składającej się z kółek, konstrukcji wózka i rączki) będą niezależnie dołączane elementy takie jak gondolka, spacerówka itp.

Gondolka/spacerówka/nosidełko

Poza samym stelażem w wózku będziecie mieć opcje dołączania kolejnych jego elementów, w zależności od zastosowań i w wieku dziecka.

Gondolka
To wersja dla niemowląt, które tylko leżą. Gondolka to generalnie małe łóżeczko z materacykiem na kółkach. W nim nasza pociecha spędzi ok 5-6 miesięcy.

Warto zwrócić uwagę, aby gondolka nie wpięta do stelaża wózka, zachowywała swoją funkcjonalność. Chodzi o to, aby można było ją wypiąć ze śpiącym dzieckiem, przenieść do mieszkania i położyć na łóżku.

Tego typu gondolka daje nam też duże możliwości jako łóżeczko turystyczne na niemowlaka. My na naszych wyjazdach korzystaliśmy głównie z tego rozwiązania i sprawdzało się ono rewelacyjnie. Dziecko dobrze w niej zasypia i dłużej śpi – podejrzewamy, że przez to, że ma relatywnie ograniczoną, znajomą przestrzeń.

Spacerówka
To wersja wózka już dla większego dziecka. Jak nasz bobas zacznie się podnosić i denerwować, jak go będziecie wsadzać do gondolki – to czas najwyższy, aby pomyśleć nad przesiadką do spacerówki. Ta wersja pozwala na podniesienie górnej części do pozycji półsiedziącej, tak aby dziecko widziało więcej. Spacerówka już też posiada pasy do zapinania dziecka. Dobrą opcja w spacerówce jest możliwość regulacji pochylenia siedziska do zupełnego poziomu, tak aby zrobić z tego łóżeczko, kiedy nasza pociecha zaśnie.

Dobrze aby spacerówka posiadała też regulowane podparcie dla nóg dziecka oraz pałąk/rączkę dla dziecka.

Spacerówka w akcji

Nosidełko
Jeżdżąc z dzieciakiem, będziemy go musieli wsadzić do specjalnego nosidełka, które jest przystosowane do przewozu dzieciaków w samochodzie. Nosidełkom poświęcimy osobny artykuł, niemniej ważną sprawą jest możliwość przeniesienia nosidełka z dzieckiem z samochodu na stelaż naszego wózka (np jak jedziemy na zakupy do marketu, albo na krótki spacer). Zwróćmy zatem uwagę jak to możemy zrobić. Jeżeli wózek i nosidełko są tego samego producenta, to zwykle nie powinno być problemów z wpięciem nosidełka do naszego stelaża (te same zaczepy).

Niemniej, jeżeli wózek i nosidełko mamy od różnych producentów (tak jest najczęściej), to będziemy musieli nabyć stosowne adaptery, które nam umożliwią wpięcie jednego w drugie.

Warto sprawdzić przed nabyciem wózka/nosidełka, czy takie adaptery są dostępne na rynku.

W naszym przypadku okazało się, że niestety ich nie ma i musieliśmy je dorabiać własnoręcznie. Warto sobie oszczędzić tego kłopotu.

Akcesoria i inne

Osłony/parasole
Zarówno w gondolce jak i spacerówce będziemy potrzebowali osłonić naszą pociechę od warunków zewnętrznych, takich jak wiatr, słońce czy też deszcz.

W lecie przyda nam się możliwość głębokiego zamknięcia osłony, tak aby osłonić dziecko od słońca. Istotne jest też wg nas, aby wózek miał dedykowany uchwyt na parasol przeciwsłoneczny. Bo jeżeli go nie ma, to niestety większość dostępnych na rynku parasoli (przetestowaliśmy kilka modeli) dysponują zbyt słabymi uchwytami, przez co przy niewielkim podmuchu wiatru, czy też przy próbie zmiany ułożenia parasola – wypinają się z wózka.

Jeżeli zrobi się chłodniej, to będziemy potrzebować dodatkowych osłon, które osłonią dziecko od silnego wiatru i chłodu

To tyle w kontekście 7 miesięcy użytkowania różnego rodzaju wózków w mieście i w terenie. Z założenia tą stronę będziemy sukcesywnie aktualizować jak się pojawią kolejne nasze przemyślenia.

One Reply to “Wózkiem po wertepach”

  1. Hmmm a ma Wasz Thule CX-1 ski set? Bo jak nie to Was czeka ciezka praca przed zima 🙂 Goraco pozdrawiam i czekam na skitourowe patenty!

Comments are closed.