
Do Waszego wspinaczkowego świata wkroczyło małe dziecko i zastawiacie się jak pogodzić pasję wspinania z opieką nad małym dzieckiem? Jest to jak najbardziej możliwe, ale trzeba to dobrze przemyśleć i zaplanować.
W tym artykule zakładamy, że oboje z rodziców się wspina, przy czym porady dotyczą też sytuacji kiedy wspina się jedno z nich, niemniej jedziecie razem w skały.
Z racji wieku naszego syna (7 miesięcy) – nasze doświadczenia odnoszą się głównie do dzieci w tym wieku. Postaramy się sukcesywnie rozszerzać ten artykuł o kolejne spostrzeżenia wraz z dorastaniem naszego dzieciaka.
W tym artykule opiszemy logistykę wspinania z dzieckiem w skałkach. Osobny poświęcimy na to jak ogarnąć wspinanie i dziecko podczas wspinaczki górach.

Co warto mieć/zabrać
Zanim wybierzecie się na wyjazd w skały z dzieckiem, warto dokupić/zabrać ze sobą parę przydatnych drobiazgów, ułatwiających życie Wam i dziecku.
Dla dziecka
Standardowo będziemy potrzebować zestawu do przewijania naszego bobasa – czyli:
- podkład do przewijania,
- pieluszki,
- mokre chusteczki,
- worek na śmieci (na zużyte pieluszki i chusteczki),
- zapasowe ubranko na wypadek awarii 🙂
- kocyki/czapeczki i inne akcesoria zależne od pogody,
- Inne elementy takie jak kremy, środki przeciwko insektom itp.
Podczas wyjazdu w skały musimy założyć że dziecko będzie jadło (z piersi matki, bądź też nie), wydalało przetrawiony pokarm (to co lubimy najbardziej…), krzyczało, płakało, spało i bawiło się w losowej kolejności i losowym natężeniu każdej z czynności. Generalnie dzieci w różnym wieku wymagają różnej ilości naszej uwagi – wbrew pozorom małe niemowlaki są chyba najłatwiejsze w obsłudze 🙂

Dla rodziców i nie tylko
Poza tym podstawowym zestawem, potrzebne nam będą też różnego rodzaju akcesoria, które w mniejszym lub większym stopniu podnoszą nasz i dziecka komfort przebywania w skałach:
-
Na hamaku 🙂 Hamak (o ile jedziemy do rejonu gdzie są drzewa) – bo fajnie jest samemu odpocząć, a i dziecko łatwiej usypia z nami na hamaku. W dobrej cenie można znaleźć takie materiałowe hamaki (dobrze się pakują) w Decathlonie.
- Namiot, a raczej coś w stylu budki plażowej (znów ten Decathlon) – dobrze ona chroni przed mocnym wiatrem, lekkim opadem, mocnym słońcem. Polecamy opcję zamykaną – pozwala delikatnie przymknąć wejście do budki, np podczas karmienia, mocnego wiatru itp. Warto aby taki namiot miał jakiś filtr UV.
- Koc piknikowy + mata dla dziecka. Koc do rozłożenia na trawie, ziemi, czy też innym podłożu, które mamy pod skałami + mata/kocyk dla dziecka, na którym może sobie ono leżeć. Może to być 2 w 1.
- Krzesło turystyczne – do odpoczynku, czy też karmienia dziecka.
- Moskitiera – najlepiej dostosowana do wózka/gondolki – tak aby podczas snu naszego malucha nie martwić się o komary/kleszcze.
Taśmy/repsznury i karabinki do zawieszenia gondolki/hamaka. Dziecko najlepiej śpi kołysane – zatem dobrą opcją jest powieszenie gondolki/hamaka pomiędzy drzewami i tam uśpienie dziecka. Od czasu do czasu warto, aby ktoś je bujnął – będzie spało dłużej, a my będziemy się mogli w tym czasie wspinać.
- Nosidełko/chusta – przydatne w przypadku, kiedy podejście pod sektor jest dłuższe i nie nadające się dla wózka.
Dobór rejonu
To dość istotna kwestia dla młodych rodziców. Oczywiście najlepiej wybierać takie z zieloną trawką i lekkim cieniem/nasłonecznieniem (w zależności od pogody). Niemniej takich rejonów nie ma aż tak dużo, niemniej warto szukać.

Czym się kierować
Wybierajmy miejsca, gdzie jest w miarę równy teren pod samymi skałami – samo dojście może być problematyczne, niemniej tutaj pomóc nam może nosidełko, chusta, albo po prostu możemy przenieść dzieciaka na rękach.
Na miejscu możemy zmajstrować huśtawkę na gondolkę, albo hamaczek dla dzieciaka do spania – to w przypadku kiedy są drzewa. Jak ich nie ma – to trzeba wysilić wyobraźnię.

Oczywiście najlepszym rozwiązaniem jest podjechanie samym wózkiem pod skałę – jak nasz ‘regularny’ wózek nie daje rady, to możemy się pokusić o bardziej sportową wersję w postaci wózków/przyczepek rowerowych Thule/Croozer/Querido itp, które mają dwa duże koła z tyłu (ponad 20 cali) i jedno duże kółko z przodu (tzw jogger). Świetnie się ono nadaje do jazdy terenowej (lekko się prowadzi). Taki wózek pozwala nam podjechać pod bardziej wymagające sektory i zostawić w nim dziecko. Dużą też zaletą takiego wózka jest jego pakowność – dużą część rzeczy możemy do niego wrzucić/przytroczyć, przez co mniej będziemy musieli nieść.
Mankamentem jest cena takiego wózka – niemniej jak ktoś intensywnie go użytkuje (w tym też jako przyczepkę rowerową), to się ten zakup opłaca.
W naszych relacjach postaramy się sukcesywnie wspominać o dogodnych miejscówkach wspinaczkowych dla rodzin z dzieciakami.
Na co uważać
Skały dla małego dziecka to miejsce którym jest ono narażone na kilka zagrożeń:
- Spadające kamienie – trzeba uważać, aby naszej pociechy nie kłaść/ pozwalać bawić się bezpośrednio pod ścianą, szczególnie jak się na niej wspinają inni. Zawsze jest ryzyko ukruszenia się fragmentu skały, czy też zrzucenia ekspresa przez wspinającą się osobę.
- Insekty. Podczas wyjazdu w skały, musimy być przygotowani na ryzyko ukąszenia przez wszelakiego rodzaju insekty, które tam rezydują. Warto się doposarzyć w tym celu w moskitierę i środek odstraszający (odpowiedni dla małych dzieci). Warto tym ostatnim spryskać naszą pociechę, jak i rzeczy z którymi ma bezpośredni kontakt. W przypadku kiedy stosujemy gondolkę, to do spania warto założyć na górę moskitierę. Trzeba też być przygotowanym na ewentualne rezultaty ukąszenia naszej pociechy przez insekta, czyli wszelakie maści zmniejszające obrzęk i swędzenie. W przypadku ukąszenia przez kleszcza – dobrze abyśmy wiedzieli jak go szybko i sprawnie wyjąć. To jak to wykonać, zależy już od Was – na pewno warto mieć dedykowany przyrząd do tego typu lasso, czy też penseta.
- Warunki na ścieżce podejściowej. Jeżeli wnosicie/znosicie waszą pociechę, przez stromą ścieżkę, bądźcie podwójnie czujni i zadbajcie o to abyście mieli obuwie z dobrym bieżnikiem, tak aby się nie poślizgnąć.

Wspinanie – logistyka
Skuteczne wspinanie wraz z naszym dzieckiem w dużej mierze zależy od dziecka 🙂 Jeżeli nasza pociecha jest spokojna, nie płacze i tylko spokojnie się przygląda jak rodzice łoją – to wygraliście los na loterii – większość tak nie ma 🙂 W Waszym przypadku możecie praktykować wspinanie tylko w dwójkę (+ dzieciak oczywiście).
Zwykle dzieciaki jak nie śpią, to wymagają czyjejś uwagi. Generalnie to ciężko się prowadzi trudną drogę, kiedy Wasze dziecko płacze i wrzeszczy na dole. Aby ten problem rozwiązać, to musicie wspinać się w większych zespołach, tak aby jedna osoba zajmowała się dzieckiem/dziećmi. Zwykle nieparzysta liczba wspinaczy (3, 5 itd) to najlepsze rozwiązanie. Wtedy jedno z Was jest przy dziecku, drugie się wspina. A jak się trafi jakaś dobra ciocia, to może ona przypilnować dzieciaka, kiedy Wy we dwójkę się wspinacie,
Generalnie wg nas, to najlepsze rozwiązanie. Oczywiście wszelkie rozwiązania mieszane z większą ilością dzieciaków też się sprawdzają, niemniej – więcej dzieci, przeważnie większy problem i wtedy lepiej jeździć większą ekipą.