Turcja – Kapadocja i centralna Anatolia

3.11 niedziela, Kapadocja

Budzik dzwoni i zwlekamy się z łóżek, aby podziwiać balony – no i faktycznie są 🙂 O tej godzinie to dopiero się rozgrzewają na ziemi, niemniej i tak robi to wrażenie. 

Potem startują, świt i kolory – niesamowite wrażenia estetyczne. Na dodatek okazało się, że miejsce w którym stoimy, jest tym w którym część balonów ląduje, więc mamy dodatkową atrakcję 🙂 

Balony nad Goerme

Po poranku, zjeżdżamy w kierunku skalnego miasta Goerme, niemniej rezygnujemy z wejścia do niego ze względu na cenę (nie mieliśmy MuseumPass). Za to w okolicy jest duża ilość , skalnych domów i kościołów, które warto zobaczyć. Później jedziemy do centrum Goreme na obiad, by następnie uderzyć do pobliskiej doliny miłości na krótki trekking. 

Dolina miłości 🙂

Na sam koniec dnia jedziemy do skalnego zamku Uchisar. To ciekawe miejsce, niemniej w dużej mierze sam zamek wykuty w skale zwiedzamy z perspektywy zewnętrznych schodów. Niemniej zachód słońca ze szczytu zamku, jest wart obejrzenia.

Zamek Uchisar

Na wieczór przejeżdżamy na miejscówkę widokową na zachód od Goreme (38°39’02.4″N 34°49’28.7″E), aby obejrzeć start balonów z innej perspektywy.  

4.11, poniedziałek, Kapadocja cd

Rano znowu obserwujemy festiwal startujących balonów – pomimo, że już to widzieliśmy poprzedniego dnia, robi to na nas niesamowite wrażenie. 

Balony jeszcze raz

Później przejeżdżamy ponownie pod zamek Uchisar, tym razem od północnej strony (38°38’00.7″N 34°48’13.6″E) aby zobaczyć skalne domy po tej stronie, co okazuje się strzałem w dziesiątkę. 

Wielopiętrowe domy skalne pod Uchisar

To domy wielopiętrowe z całą mnogością korytarzy i ciasnych przejść – nie jest to na pewno wycieczka dla każdego, bo wymaga trochę umiejętności wspinaczkowo-jaskiniowych, bo wejścia do niektórych turni skalnych są kilka metrów nad ziemią. Niemniej dla naszych dzieciaków była to super atrakcja. 

Później jedziemy w kierunku podziemnego skalnego miasta miasta Derinkuyu

Derinkuyu robi duże wrażenie, bo całość tego miasta leży pod ziemią i ma wiele poziomów. Duża jego część nie jest udostępniona dla zwiedzających, niemniej jak ktoś ma zacięcie eksploracyjne, to może dostać się do takich korytarzy. 

Miejcie na uwadzę, że korytarze tego miasta są ciasne i niskie – nie polecamy osobom wysokim i cierpiącym na klaustrofobię. 

Na wieczór jeszcze jedziemy w kierunku pobliskiej, urokliwej doliny Soganli – to miejsce zdecydowanie warte odwiedzenia. 

Soganli

W ciągu całej doliny możemy znaleźć dużo skalnych domów i kościołów (niektóre całkiem dobrze zachowane). 

Z parkingu na końcu doliny (38°21’03.2″N 34°57’59.5″E) można też ruszyć na ciekawy trekking wiodący wąskim kanionem, przypominającym kolorem i wyglądem te z USA.

Wąwóz w Soganli

Na późny wieczór przejeżdżamy na darmowe termy obok miejscowości Belisirma – kąpiel z winkiem w gorącej wodzie przy ujemnej temperaturze na zewnątrz – super sprawa 🙂 

5.11, wtorek, Ilhara

Rano przejeżdżamy do Belisirma aby zobaczyć dolinę Ilhara. Zostawiamy samochody w centrum, przy knajpkach i wchodzimy do doliny rzeki od północnej strony – jak się później okazuje, wybraliśmy darmowy wariant (wejście do doliny od pd jest płatne).

Ilhara to fajny cel na trekking z dzieciakami – można zobaczyć dobrze zachowane kościoły jak i samą dolinę. 

Dolina Ilhara

Po powrocie do Belisirmy, jemy obiad w uroczej knajpce na rzece i ruszamy dalej w kierunku skalnego miasta Guzelyurt.

Skalne miasto Guzelyurt

W Guzelyurt możemy znaleźć kolejne podziemne miasto (tym razem darmowe) – niemniej dużo mniejsze niż Derinkuyu. Jest też dużo dobrze zachowanych skalnych kościołów i ciekawej architektury. 

Na wieczór przejeżdżamy w kierunku gór Aladaglar na fantastyczną miejscówke, położoną nad kanionem Kazıklıali (37.7870254N, 35.0583581E) gdzie planowaliśmy się wpinać kolejnego dnia. 

6.11 środa, Orta Burun i Kazıklıali 

Rano robię szybką 16km pętlę przez dolinę Emli wokół szczytu Orta Burun (2500m). Ścieżka wiedzie w głąb pasma Aladaglar – fantastycznych gór – mocno odmiennych od tych które znamy w Europie. Mając cały dzień, można pokusić się o pętlę wyprowadzającą na Alaca (3588m). Szlaki w Aladaglar są znakowane, niemniej warto mieć ściągniętą mapę terenu na mapy.cz. 

Widok na Aladaglar
i nasza miejscówka noclegowa nad wąwozem Kazıklıali 

Po powrocie idziemy na wspinanie do wąwozu.

Wspinanie w wąwozie

7.11 czwartek, Kazıklıali cd

Kolejnego dnia uderzamy do górnej części wąwozu, po południu na sektory z pierwszego dnia. 

Wąwóz od góry

Po wspinaniu, pakujemy się i jedziemy dalej, w kierunku Mersin nad morze. 

Aladaglar w całej okazałości

Z małymi przygodami (plaża Tarsus) znajdujemy w końcu w Mersin przy promenadzie  (36.7879167N, 34.6274745E)